Kobiety i mężczyźni w biznesie – wywiad z Iwoną Majewską-Opiełką
Maciej Chabowski   
poniedziałek, 04 kwietnia 2011 08:38

Ostatnie kilka lat przyniosło wiele zmian w roli kobiet w życiu społecznym. Nic dziwnego, że redefinicji uległa także ich rola w biznesie. Jakie są polskie kobiety biznesu? Co na to mężczyźni? Jak kobiety i mężczyźni radzą sobie ze współpracą i komunikacją w sytuacjach zawodowych? Na te oraz inne pytania Macieja Chabowskiego odpowiedziała Iwona Majewska-Opiełka – psycholog i doradca dla biznesu specjalizujący się w rozwoju liderów i umiejętności związanych z zarządzaniem ludźmi.

Maciej Chabowski: Pani Iwono, poprosiłem o ten wywiad, aby porozmawiać z Panią na temat relacji kobiet i mężczyzn w polskim biznesie. Chciałbym zacząć jednak bardziej ogólnie. Jedną ze swoich książek zatytułowała Pani „Jak mówić, by nas słuchano?”. Właśnie tym pytaniem chciałbym zacząć naszą rozmowę. W biznesie komunikacja i wymiana informacji stanowi jedną z podstaw sukcesu. Jak mówić, by nas słuchano?

Iwona Majewska-Opiełka: Sądzę, że właściwe mówienie składa się z trzech podstawowych komponentów – dwóch względnie stałych i jednego – zmiennego. Pierwszy stały  to charakterystyczny dla danego człowieka sposób artykulacji, słownictwo, składnia, dynamika i tak dalej. Zmienny komponent to cel, czyli powód dla którego coś mówimy oraz odbiorca naszego przekazu. Moim zdaniem sztuka mówienia polega na tym, by mówić ładnie, ciekawie, zwięźle i jasno oraz precyzyjnie wyrażać zamierzone treści, a także dobierać treść przekazu do celu, jaki stawiamy przed sobą. Trzeba zawsze pamiętać co chcemy osiągnąć poprzez mówienie: czy chcemy rozbawić, czy nauczyć, czy zmotywować do pracy, czy przekazać informację zwrotną, a może zdyscyplinować. Niestety często odnoszę wrażenie, że ludzie zapominają – a może w ogóle o tym nie myśleli – po co coś mówią. Może też być i tak, że brakuje im wiedzy psychologicznej na temat funkcjonowania człowieka i nie wiedzą jak traktować odbiorcę.

Trzeci – także stały – element mówienia to charakter. Można zadbać o dobre słownictwo, nauczyć się właściwych wzorów, a nawet obniżyć głos. Można też samodzielnie lub z pomocą specjalistów dostosowywać przekaz do potrzeb celu. Zabiegi te mogą jednak nie wystarczyć, a nasz komunikat i tak nie będzie skuteczny. Może tak być choćby dlatego, że osoby, do których mówimy, zwyczajnie nam nie zaufają.  Emerson powiedział kiedyś: „To, jaki jesteś, tak głośno krzyczy do mnie, że nie słyszę, co mówisz.” Dopóki nie zadba się więc o charakter, zmienne z nim związane, będą w sposób wyraźny interferować ze sposobem, w jaki mówimy, a nawet co mówimy. Moje podejście do komunikacji, czyli „uświadomiona skuteczna komunikacja” uwzględnia wszystkie trzy elementy mówienia, jednak przede wszystkim koncentruje się na pracy z charakterem, czyli na korzeniach.

Warto też pamiętać, że o komunikacji możemy mówić tylko wtedy, kiedy zachodzi interakcja pomiędzy uczestniczącymi w niej osobami. Zatem słuchanie podlega takim samym prawom. Często przyczyna luki w komunikacji znajduje się po stronie słuchacza. Dlatego USK koncentruje się w jednakowym stopniu na nadawcy jak i odbiorcy a także wyraźnie zaznacza granice własnego wpływu.

M.CH.: Czy realia biznesowe pozwalają nam tutaj mówić o jakiejś specyfice porozumiewania się w sytuacjach zawodowych?

I. M.-O.: Jednego sposobu nie ma, ale z pewnością podobne sytuacje charakteryzują się konkretnym zestawem zasad, jakie moglibyśmy przypisać takiej komunikacji. Wydaje się również, że już co do języka, jakim się posługujemy w biznesie istnieją pewne oczekiwania, co nie znaczy to, że te zasady wszędzie są przestrzegane czy nawet widoczne. Słownictwo (czasem dość hermetyczne) czy poziom nasycenia konkretem – to elementy różniące wypowiedzi biznesowe od innych. Sztuka posługiwania się nimi w sposób właściwy może być istotnym komponentem zawodowego sukcesu.

W biznesie z całą pewnością możemy też mówić o bardzo wyraźnych oczekiwaniach dotyczących komunikacji. Potrzebne jest spójne zachowanie, takie, by słuchacze ufali komunikatom nadawcy, liczyli się z nimi i postępowali w zgodzie z treścią tych przekazów.  Jedną z częstych sytuacji, jakie zastaję w firmie jest skarga na „brak komunikacji”. Często w takich sytuacjach okazuje się, że komunikacja jest, tylko nikt nie ufa otrzymywanym komunikatom. I proszę mi wierzyć, że nie zawsze spowodowane jest to winą osób odpowiedzialnych za przekaz, często przyczyna tkwi w odbiorcach.

M.CH.: Od komunikacji zaczynamy nie bez powodu. Jest to jeden z elementów, który jest ściśle związany z problemami w relacjach między Wami kobietami i nami mężczyznami. John Gray, autor książki „Mężczyźni są z Marsa, kobiety są z Wenus”, posługując się dość obrazową metaforą, wskazuje na kilka czynników, które utrudniają nam skuteczne porozumiewanie się. W biznesie stawia się jednak na efektywność, bo to na niej robi się pieniądze. Wymaga się zatem od kobiet i mężczyzn tego, aby wychodzili poza dzielące ich sprawy i współpracowali ze sobą. No i jak? Udaje się to nam na co dzień? „Wenusjanki” i „Marsjanie” pracujący w biznesie komunikują się ze sobą odkładając na bok wynikającą z płci optykę?

I. M.-O.: Udaje się nam nie tylko komunikować, ale  i współpracować. W końcu robimy to w obszarach biznesu od lat. Czy udaje się natomiast odłożyć na bok wynikającą z płci optykę? Nie sądzę. Tak, jak nie sądzę, by w ogóle można było – i trzeba – odkładać na bok płeć. To jest jednak istotny element tożsamości ludzkiej i raczej należy wykorzystywać to, co dobrego niesie.  Moim zdaniem Gray przesadza i nieco sensacyjnie wyolbrzymia różnice między nami.  Natomiast nie ulega wątpliwości, że pewne różnice w sposobie komunikowania się pomiędzy mężczyznami i kobietami istnieją, choć nie są egzemplifikowane przez każdego członka każdej płci.

„Nie będzie mnie kobieta uczyć, jak prowadzić samochód” - usłyszała moja klientka, kiedy w czasie pierwszych zdań w rozmowie telefonicznej okazało się, że to ona miałaby pomagać nabywać wprawy w jeżdżeniu samochodem. Czy było coś nie tak z jej komunikacją? Nie. Oczekiwanie potencjalnego klienta były takie, że z trudem, jeśli w ogóle, przyjmowałby za prawdziwe komunikaty tej kobiety. Pewno wierzy w to, że mężczyźni jeżdżą lepiej, lub… właściwiej dla tego, co jemu jest potrzebne. Musiałaby długo się starać, by zdobyć jego zaufanie. Myślę, że często podobnie jest w biznesie. W zależności od sytuacji każda z płci, choćby ze względu na panujące stereotypy, musi walczyć w komunikacji najpierw o zaufanie.

M.Ch.: W swoich książkach i felietonach dużo uwagi poświęca Pani dwóm zagadnieniom: kobietom i sposobom osiągania sukcesu. Zacznijmy od pierwszego tematu. Jakie są polskie kobiety biznesu? Różnią się jakoś od swoich zachodnich koleżanek?

I. M.-O.: Moim zdaniem różnią, a badania również to potwierdzają. Polskie kobiety są bardziej przedsiębiorcze, zaradne i skuteczne w działaniach biznesowych. Znacznie częściej niż kobiety na w Europie i świecie zakładają własne firmy i częściej zarządzają rodzinnymi przedsiębiorstwami. Do niedawna polskie kobiety były również przy tym w otwarty sposób bardziej kobiece, jeśli w ogóle jest w nas zgoda, by mówić w taki sposób o pewnych zachowaniach. Ja ją mam, ale niektórzy uważają, że samo słowo „kobiece” już jest politycznie niepoprawne. W najnowszej rzeczywistości, niektóre kobiety zachowują się tak, jakby chciały właśnie zaprzeczyć faktowi, że są kobietami. Może uwierzyły, że męska postawa to jest to, czego oczekuje biznes.

M.Ch.: Teraz chciałbym powiązać to z drugim tematem, czyli sukcesem. Czy polskim kobietom łatwo osiągnąć sukces w biznesie?

I. M.-O.: Pyta Pan mnie, zatem ja odpowiem – łatwiej niż mężczyznom, choć trudniej go im uznać za sukces. Jednak jeśli zapyta Pan inne osoby, może Pan dostać zgoła inną odpowiedź. To zależy w dużym stopniu od osobistych doświadczeń, a także od charakterystycznego dla danej osoby zestawu przekonań. Krótko mówiąc, to czy kobiecie jest łatwiej czy trudniej zależy od tego, czy w swojej kobiecości dostrzega możliwości przewagi konkurencyjnej, czy nie. Ja ją dostrzegam.



 

Partnerzy

Psychologia Społeczna Grupa Trenerska SkillsDesigners
PTTB Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne