Pytanie: Jestem przedstawicielem handlowym pracującym w branży FMCG. Ostatnio prowadziłem ze znajomym dyskusję na temat efektywności niektórych narzędzi i technik merchendisingowych. Podczas tej rozmowy pojawiła się kwestia, w której nie potrafiliśmy dojść do porozumienia. Dlatego zdecydowałem się zwrócić z tym do Was.
W jakim temacie mieliśmy problem? Sporo kontrowersji wzbudziło to, w jakim stopniu ilość eksponowanych produktów na półce może wpłynąć na ich sprzedaż. Wielu specjalistów od sprzedaży przyjmuje, że egzemplarzy produktu powinno być na półce jak najwięcej. Zwolennicy tego poglądu podkreślają tutaj, że klienci uważają ostatnie egzemplarze za wybrakowane, pootwierane lub naruszone, czyli mówiąc wprost: nieatrakcyjne. Z drugiej strony słyszy się często, że gdy dany produkt się powoli kończy to wielu klientów prędzej zdecyduje się na jego zakup, bo staje się on "niedostępny". Obaj mamy w tym zakresie różne doświadczenia i dlatego różnimy się tutaj w opiniach. A co na to eksperci? Podsumowując: jaką ilością produktu towarować półkę w sklepie: dużą czy mniejszą?
Rafał, przedstawiciel handlowy

Pytanie: Jestem przedstawicielem handlowym pracującym w branży FMCG. Ostatnio prowadziłem ze znajomym dyskusję na temat efektywności niektórych narzędzi i technik merchendisingowych. Podczas tej rozmowy pojawiła się kwestia, w której nie potrafiliśmy dojść do porozumienia. Dlatego zdecydowałem się zwrócić z tym do Was.
Nie od dziś wiadomo, że puste półki sklepowe wpływają na decyzje podejmowane przez klientów. Ciekawego narzędzia, które łatwo wdrożyć do praktyki handlowej i merchandisingu, dostarczają badania przeprowadzone niedawno przez naukowców z University of Alberta. Okazuje się, że fakt wyprzedania podobnego rodzaju produktów może z dużym prawdopodobieństwem wywołać u klientów poczucie “pilności” zakupu asortymentu, który jeszcze pozostał.


